Styczeń to zawsze czas podsumowań i refleksji nad minionym rokiem. Zwykle powrót do wspomnień i zebranie ich w tym miejscu dawało mi dużo radości i satysfakcji. Tym razem będzie zgoła inaczej bo powiem wam szczerze, że dla mnie ten miniony rok powinien się skończyć zanim się w ogóle zaczął. Działo się dużo i niespodziewanie i niestety zdecydowanie nie po mojej myśli. Ale jak to mówią, co nas nie zabije to nas wzmocni niczym sok z gumijagód i tego się trzymajmy.
I zamiast was tu raczyć moimi smętnymi historiami o tym, jak w pewnym momencie opadło mi już wszystko, włącznie z cyckami ze starości bo w tym roku zmieniłam numer na 4 z przodu ;), to postaram się odnotować jedynie pozytywy, których, wprawdzie jak na lekarstwo, ale kilka ten rok przyniósł...
Rowerowe ABC
Choć prowadzenie wirtualnych spotkań to mój chleb powszedni, w końcu jest to jedna z moich głównych form komunikacji w pracy jako korpobiurwy, to okazuje się, że opowiadanie o rowerowej pasji setce obcych osób może dostarczyć sporo stresu.
Właśnie takie zadanie zostało mi powierzone przez dwie korporacje - webinar o kolarstwie dla pracowników firmy w ramach programu "Wellbeing". Tak właśnie powstało "ABC kolarstwa", prezentacja, w której opowiadam o odmianach kolarstwa, podstawach na temat bezpieczeństwa, garderoby i odżywiania na rowerze, o trasach rowerowych w Polsce i za granicą, jak i o kolejnych stopniach wtajemniczenia w kolarstwie. I choć wystąpienia przed taką publicznością kosztowały mnie wiele godzin przygotowań i dużo stresu, to zdecydowanie opowiadanie o swojej pasji i dzielenie się nią z innymi daje ogrom satysfakcji i spełnienia.
A jeśli sami chcielibyście obejrzeć Rowerowe ABC, to zapraszam was tu - Link.


Bajkowe Ustawki
Ten projekt chodził za mną już od dłuższego czasu. I choć miał on wystartować na wiosnę, to niestety z różnych względów musiał poczekać na realizację ponad pół roku. Ale w końcu lepiej późno niż wcale.
I tak w październiku ruszyły Bajkowe Ustawki, czyli cotygodniowe spotkania rowerowe dla miłośników dwóch kółek w Błoniu i okolicach. Razem z kilkunastoma osobami zamknęłam sezon szosowy, a następnie rozpoczęłam sezon MTB w Puszczy Kampinoskiej. Więcej na temat ustawek dowiecie się tutaj - Link.
W sumie odbyło się już ponad 20 ustawek w tym jedna wyjątkowa, Halloweenowa, podczas której zrobiliśmy objazd miasta przebrani za kościotrupy, wiedźmy, dynie i wzbudziliśmy ogólne zainteresowanie mieszkańców oraz wywołaliśmy odrobinę hejtu. A że ta idzie w parze z fejmem to jakoś nas to bardzo nie boli. 😉 Na dobry początek mamy też już za sobą piękną akcję w postaci specjalnych ustawek w celu wsparcia Biker Pub po pożarze, o których pisałam tutaj - Link.



Wielki wkład w projekt Bajkowych Ustawek miał mój kolega Michał, który we mnie wierzył i gorąco mnie do niego namawiał. I pewnie sama bym się nie odważyła go odpalić, a już szczególnie w tym roku. Dlatego w takich chwilach warto mieć wokół siebie ludzi, na których wsparcie zawsze możemy liczyć i którzy niczym Red Bull dodadzą nam skrzydeł w momencie, gdy cały kosmos skutecznie nam je podcina. 😉
Współpraca ze Scott
To wydarzenie wlało dużo nadziei w moje serce. Chodziłam, chodziłam i wreszcie wychodziłam - współpracę, na której zależało mi o tyle, że czuję się w niej autentyczna, bo żadna inna rowerowa marka nie jest mi tak bliska jak ta. Od listopada wspiera mnie bowiem w moich rowerowych poczynaniach Scott. To właśnie rower tej marki był moją trampoliną, by odbić się od dna depresji, w którą wpadłam po dwóch zerwanych więzadłach krzyżowych i zakończeniu przygody z piłką nożną. To właśnie na rowerach Scott'a przejechałam ponad 70 maratonów MTB i ukończyłam 5 generalek w różnych cyklach. Na Scott'ie zrodziła się też moja miłość do kolarstwa szosowego. I to właśnie na Scott'ach swoje zamiłowanie do dwóch kółek rozwijają moje córki. Chciałoby się wręcz rzec, że zawartość Scott'a w naszej rodzinie po stokroć przekracza zawartość cukru w cukrze badaną przez pracodawcę Marysi w starej dobrej polskiej komedii Stanisława Barei, "Poszukiwany, poszukiwana". 😉 I wygląda na to, że współczynnik ten będzie jeszcze rósł, co bardzo mnie cieszy.



Rok 2024 kończę bogatsza o kilka ważnych prawd i lekcji m.in., że nic nie trwa wiecznie, że życie jest zbyt krótkie, by odkładać marzenia na później i że rower jest najlepszym lekarstwem na wszystko. Mam nadzieję, że kosmos jest usatysfakcjonowany wynikami mojej życiowej edukacji i że da mi święty spokój w tym roku. A od tego nie oczekuję zbyt wiele. Wystarczy, że będzie lepszy od poprzednika, a będzie dobrze. Czego sobie i wam życzę!