Menu Zamknij

Velo Małopolska – obowiązkowy punkt programu w repertuarze rowerzysty

Trzy dni spędzone na Velo Małopolska, przejechane trzy konkretne szlaki, a w efekcie masa pozytywnych wrażeń i energii, którymi lecę i pędzę podzielić się z Wami. To już moja druga wizyta w tych rejonach i gwarantuję Wam, że nie ostatnia bo do odkrycia wciąż tak wiele, a jak to mówią apetyt rośnie w miarę kręcenia... tfu, jedzenia. 😉

Velo Czorsztyn - szlak dookoła jeziora Czorsztyńskiego

A ten pierwszy wywołała wizyta na fragmencie Velo Czorsztyn i Velo Dunajec podczas wspólnej przejażdżki z Kasią Solus-Miśkowicz, o której pisałam tutaj - Link. I to właśnie wtedy obiecałam sobie, że na bank tu wrócę i zrobię całą pętlę wokół jeziora. Tak przynajmniej mi się wtedy wydawało.

Pełną pętlę oczywiście można zrobić, ale trzeba wtedy pokonać kawałek trasy dość ruchliwą drogą bez pobocza co niekoniecznie dostarczy nam niezapomnianych wrażeń, tzn. może i dostarczy, pytanie tylko czy tych oczekiwanych. My osobiście uznaliśmy, że będzie to raczej wątpliwa przyjemność i zdecydowaliśmy się na opcję z przeprawą promową. Zostawiliśmy auto na parkingu w Czorsztynie tuż obok samej przystani, koszt parkingu na cały dzień to 20 zł. Statki kursują między Czorsztynem, a Niedzicą co 15 min, a koszt rejsu z rowerem w jedną stronę to 14zł. Oczywiście koło przystani możecie spokojnie wypożyczyć rower, zjeść i odpocząć korzystając z różnych atrakcji, albo zwiedzić zamek w Czorsztynie i Niedzicy. Z powodu limitów czasowych my skupiliśmy się tego dnia głównie na jeździe.

Zaczęliśmy naszą pętlę właśnie od strony Niedzicy. Jest ona nieco trudniejsza, mamy tu do pokonania kilka krótkich, ale ostrych podjazdów m.in. do wsi Falsztyn. Tym bardziej cieszy fakt, że po drodze mijaliśmy wiele osób, właściwie w każdym wieku, również dzieci, które nie dawały za wygraną i jak trzeba było, pokonywały te odcinki na nogach, by przejechać całą trasę. Widoki na szlaku na jezioro naprawdę wynagradzają wszelkie trudy jazdy, jedynym mankamentem jest to, że ciężko nie przystawać co kilka kilometrów by zrobić zdjęcie. 🙂

S2021E021 Asset 09
S2021E021 Asset 05
S2021E021 Asset 16
Velo Czorsztyn - sierpień 2021

W końcu dotarliśmy do zapory przy wsi Frydman. Warto po przejechaniu tego odcinka zachować czujność. Trasa Velo Dunajec, która pokrywa się z biegiem Velo Czorsztyn ciągnie się bowiem za zaporą w stronę Nowego Targu, podczas gdy my musimy niestety wraz z autami przejechać przez remontowany obecnie most nad Dunajcem, a za nim kilkaset metrów szosą aż do powrotu na szlak dookoła jeziora.

S2021E021 Asset 08
S2021E021 Asset 04
Velo Czorsztyn - sierpień 2021

Po przejechaniu całości szlaku uważam, że była to genialna decyzja. Mimo, że pętla liczy niecałe 30 km to z przerwami na zdjęcia i podziwianie widoków zbumelowaliśmy na trasie prawie 3 h. I chyba trochę o to w tym właśnie chodzi. Schodziłam z trasy z jedną myślą - wrócimy tu niebawem już we czwórkę, z naszymi dwiema gwiazdami oczywiście.

S2021E021 Asset 20
Velo Czorsztyn - sierpień 2021

Velo Krynica i EuroVelo 11 - Szlak z Krynicy Zdrój do Nowego Sącza

Na drugi dzień zmagań wybraliśmy sobie odcinek Velo Krynica i Eurovelo 11 wzdłuż Popradu do Nowego Sącza. Pierwsze kilometry poprowadzone ścieżkami przez Krynicę i Muszynę nie robią może jakiegoś spektakularnego wrażenia, ale uznaliśmy, że te jeszcze się pojawią, szczególnie, że z każdym kilometrem poprawiała nam się pogoda. W końcu po minięciu ogrodów przy Alei Zdrojowej w Muszynie dotarliśmy do jednego z kilku odcinków na trasie, który ku naszej nie jest jeszcze wyasfaltowany i mogliśmy puścić nieco wodze fantazji na naszych MTBach (aktualizajca - teraz niestety już jest). Na tym odcinku przekroczyliśmy też granicę ze Słowacją, co później czyniliśmy jeszcze wielokrotnie, tak bowiem poprowadzony jest właśnie szlak. Po pokonaniu off-roadowego odcinka wreszcie dostaliśmy to, na co czekaliśmy, człowiek wylatuje ze środka lasu wprost na dolinę otoczoną z każdej strony Beskidami, widok sztos! Tradycyjnie już krótka sesyjka musiała być!

Dalsza część trasy to przepięknie wijący się szlak wzdłuż Popradu z kilkoma przeprawami po drodze. Nowo wybudowane mosty rowerowe robią mega wrażenie i dobrze wyglądają w obiektywie. Do tego można przez moment popodziwiać miłośników sportów wodnych, czy to w kajakach, czy to w pontonach raftingowych. Nawet mnie trochę ciągnęło w ich stronę, ale niestety nie bardzo widziałam opcję transportu roweru na takiej łodzi. 😉 Odcinek z Andrzejówki, przez Żegiestów do Mniska nad Popradom po stronie słowackiej to zdecydowanie mój ulubiony fragment szlaku. A jako, że nasze brzuchy domagały się już kolejnej porcji węglowodanów to właśnie w Mnisku zrobiliśmy sobie przystanek w karczmie "U Dietricha". Koniecznie zajrzyjcie, jak będziecie w okolicach. Jedzenie po prostu megaśne, a do tego można płacić złotówkami, ale tylko gotówką. I mają tam mój ulubiony napój z winogron z beczki.

S2021E021 Asset 03
S2021E021 Asset 17
S2021E021 Asset 07
EuroVelo 11 - sierpień 2021

Nieco rozleniwieni po dłuższym przystanku ruszyliśmy w stronę Piwnicznej Zdrój. Mimo, że szlak biegnie w dolinie rzeki to jednak zdarzały się momenty wymagające zmiany przełożeń na te nieco lżejsze. Między innymi dlatego i w obawie przed spóźnieniem na pociąg w Nowym Sączu darowaliśmy sobie ostatecznie podjazd pod zamek w Rytrze. Natomiast jeśli będziecie mieć okazję to pewnie warto zajrzeć bo z dołu robi mega wrażenie. Dla nas natomiast czekała kolejna atrakcja w postaci niewykończonego odcinka szlaku właśnie za Rytrem, który moim skromnym zdaniem mógłby spokojnie uchodzić za fragment trasy pucharu XCO. Wąski trawers z wystającymi kamulcami, korzeniami i kilkoma ostrymi podjazdami był fajnym urozmaiceniem tego dnia.

S2021E021 Asset 15
S2021E021 Asset 10
EuroVelo 11 - sierpień 2021

W końcu dotarliśmy do Starego Sącza by stamtąd ruszyć wałem wzdłuż Dunajca do celu naszej podróży, czyli Nowego Sącza. Ostatecznie starczyło jeszcze czasu na szybkie lody by w końcu zakotwiczyć się w pociągu TLK relacji Gdańsk - Krynica Zdrój. Z przewozem rowerów nie było najmniejszego problemu, a koszt biletu to 24 zł. Mega dzień, mega trasa, głowa pełna niezapomnianych widoków i wrażeń, a brzuch pełen wyśmienitego pstrąga i lodów. No czego chcieć więcej??

S2021E021 Asset 21
EuroVelo 11 - sierpień 2021

Rowerowy Szlak Wód Mineralnych

No to powiem Wam czego można chcieć więcej. Wody! Ale nie byle jakiej wody, tylko wody mineralnej ze źródełka. No i właśnie między innymi owe źródełka wzięliśmy na tapet ostatniego dnia naszego pobytu na Velo Małopolska. Oprócz nich na mapie Rowerowego Szlaku Wód Mineralnych zawierającej 13 przystanków znaleźć można wiele lokalnych zabytków i innych atrakcji, z których słynie gmina Muszyna. Cały szlak liczy nieco ponad 30 km, a jego przebieg wygląda tak:

S2021E021 Asset 23
Mapa Rowerowego Szlaku Wód Mineralnych

Zgodnie z kierunkiem szlaku wystartowaliśmy z Żegiestowa, który stanowi pierwszy punkt na mapie. Miejscowość ta nie miała niestety tyle szczęścia, co Muszyna, czy Krynica i nie przetrwała próby czasu. Opuszczone, popadające w ruinę pensjonaty i uzdrowiska przypominają o dawno minionych latach świetności tego miejsca. Niemniej jest w nim coś, co pobudza wyobraźnię i na pewno warto je zobaczyć, choćby właśnie ze względu na historię, jaką w sobie kryje.

Z Żegiestowa ruszyliśmy w stronę Szczawnika. Początek trasy to jeden, długi niekończący się podjazd, który po jakimś czasie z asfaltu płynnie przeszedł w drogę szutrową pełną luźnych, uciekających spod kół kamieni. Nauczeni już doświadczeniem wiedzieliśmy, że zostanie nam nagrodzone, po pierwsze widokami, a po drugie zjazdami. I oczywiście nie było inaczej tym razem. Dodatkowo zaserwowaliśmy sobie lekki prysznic spod kół przejeżdżając przez mały strumyk Milik. W końcu dotarliśmy do Szczawnika, w którym mogliśmy podziwiać jedną z atrakcji przebiegającego tędy Szlaku Architektury Drewnianej, czyli cerkiew św. Dymitra. Kolejną napotkaliśmy w sąsiedniej miejscowości Złockie.

S2021E021 Asset 13
S2021E021 Asset 12
S2021E021 Asset 11
 Rowerowy Szlak Wód Mineralnych - sierpień 2021

Stąd ruszyliśmy w poszukiwaniu kolejnego punktu na mapie o dosyć osobliwej nazwie mofeta. Nie chcąc wdawać się w szczegóły geologiczne jest to generalnie taka bulgocząca woda, z której wydobywa się dwutlenek węgla i dlatego jedna z nich została nazwana "Bulgotką", druga otrzymała nazwę "Dychawka", ale czy dycha bardziej niż ta pierwsza? Trudno zgadnąć. 😉 Po kilku zdjęciach i tysiącach bulgotów ruszyliśmy dalej by zatrzymać się w Jastrzębiku i uzupełnić bidony w jednym z wcześniej wspomnianych źródełek. O losie, jak ta woda wywraca kubki smakowe na lewą stronę! Pierwszy raz jest naprawdę trudny, ale z czasem idzie się przyzwyczaić.

S2021E021 Asset 02
S2021E021 Asset 14
S2021E021 Asset 06

Rowerowy Szlak Wód Mineralnych - sierpień 2021

W końcu dotarliśmy do Muszyny, w której znajdują się ostatnie przystanki na szlaku m.in. kolejne źródło wody mineralnej oraz Ogrody Zmysłów. Zawdzięczają one swoją nazwę atrakcjom podzielonym na różne strefy m.in. strefę zapachu, wzroku, dźwięku, smaku, dotyku oraz zdrowia. Zdecydowanie warto tam wpaść choć na chwilę będąc w okolicy.

S2021E021 Asset 22
Rowerowy Szlak Wód Mineralnych - sierpień 2021

Podsumowanie

Z Małopolski wróciliśmy w pełni ukontentowani, jak rzadko kiedy. To, co cieszy mnie najbardziej to fakt, że właściwie wszystkie przejazdy poszły idealnie zgodnie z planem. Czasami mieliśmy małe kłopoty z nawigacją i odnalezieniem oznaczeń szlaków, ale ostatecznie przywiozłam do domu kupę endorfin, które muszę chyba teraz zamknąć w jakimś słoiku i je sobie dozować, co by mi ich inni nie rozkradli. Czuję się w obowiązku by dodać, że można tu o wiele więcej niż tylko zdrowo się ujechać - m.in. nacieszyć oczy epickimi widokami, zasmakować przepysznej lokalnej kuchni, podszkolić się z historii i lokalnych atrakcji i najnormalniej w świecie wyłączyć się na moment z codzienności. Pozostaje mi tylko zachęcić Was do udania się na Velo Małopolska, a jakby co chętnie podzielę się gpx'ami gdyby ktoś życzył.

I na wszelki wypadek dodam - NIE, ten post nie jest sponsorowany. 😉

3 Komentarze

    • Bajkopisarka

      Oj tak! Z mężem obiecaliśmy sobie, że na pewno jeszcze wrócimy chociażby na Velo Dunajec, a mi osobiście się marzy szlak wokół Tatr, o którym u Was czytałam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *