Pamiętacie jeszcze początek covidowej pandemii? Wtedy to się działo w mediach społecznościowych. Normalnie cuda Panie! Kreatywność ludzi naprawdę nie zna granic. Kto by przypuszczał na początku zeszłego roku, że już w marcu w przeciągu kilku dni papier toaletowy z kibelkowego zacisza wypłynie niczym rekin w “Szczękach” Spielberga na głębokie wody kinematografii i odegra pierwszoplanową rolę w niezliczonych produkcjach filmowych. Niestety zawrotna kariera zakończyła się równie szybko jak się zaczęła, gdy okazało się, że apokalipsa z powodu jego braku na półkach sklepowych w najbliższych latach jednak nie nastąpi. Poza papierem prym wiodły też krótkometrażowe produkcje skupione na wszelkiego rodzaju aktywnościach sportowych w zaciszu domowym. Mogliśmy przekonać się, że nawet w mieszkaniu można trenować bieganie, tenisa, triatlon i wiele innych dyscyplin. Zdecydowanie ta koncepcja była mi bliższa, a że sama lubię czasem zmontować kilka klatek to pokusiłam się o własną produkcję, od której premiery mija właśnie rok. Jak dotrwacie do końca tekstu to znajdziecie link do mojego pandemicznego dzieła. 😉
Przepis na ciekawy filmik rowerowy jest dosyć prosty i można go przygotować nie ruszając się z domu. No dobra, może nie będzie to produkcja godna Złotego Globa w Cannes, ale na pewno przyciągnie przed ekrany chociaż rodzinne grono. Oczywiście, jak to z przepisami bywa nie ma jednego uniwersalnego podejścia natomiast ja podzielę się z Wami moją wersją i kilkoma cennymi wskazówkami. Zatem zakasajcie rękawy i bierzemy się do dzieła!
Pomysł i przygotowanie
Zwykle chęci nakręcenia filmu towarzyszy jakiś pomysł. I to właśnie od niego trzeba zacząć. Warto nakreślić sobie w głowie z grubego historię, jaką chcemy opowiedzieć naszej widowni. W drugiej kolejności trzeba choć wstępnie zwizualizować sobie, w jaki sposób ją opowiemy, jakimi scenami, ujęciami itd. Oczywiście nie chodzi o rozpisanie scenariusza z podziałem na role, ale ogólne wyobrażenie o finalnym rezultacie zdecydowanie pomoże we wszelkich przygotowaniach do nagrania i produkcji. Oczywiście trzeba mierzyć siły na zamiary. Z powodu braku managerów z Hollywood wśród znajomych na Insta i wielu innych ograniczeń wszelkiej maści poszłam w niskobudżetową wersję ogrodowego thrillera z rowerami w roli głównej. 😉 Nie rozpisywałam też wszystkich szczegółów scenariusza, wiele rzeczy wychodzi bowiem “w praniu”. Podzieliłam się moją koncepcją z rodziną, użyłam kilku forteli i za moment miałam 3 wspaniałych aktorów gotowych do kilku godzin ciężkiej pracy w krótkometrażowej produkcji domowego kina akcji.
Składniki
Gdy macie już ogólny pomysł na swoje filmowe dzieło należy skompletować wszystkie niezbędne składniki. Ja do przygotowania swojego filmu użyłam:
- 1 męża
- 2 dzieci
- 4 rowery
- 1 telefon komórkowy — do nagrania
- 1 komputer — do montażu
- rekwizyty — np. stojak na rower, parasol ogrodowy, puchary, krzesła itd.
- słodycze — do przekupienia dzieci by wystąpiły w filmie 😉
- szczyptę humoru i cierpliwości
- dużo dobrej zabawy
Przed przystąpieniem do nagrania warto też zrobić rekonesans w garażu, na strychu czy w tzw. pieprzniku. Czasami człowiek naprawdę może się zdziwić, jak wiele przydatnych rzeczy w branży filmowej kryją w sobie te rzadko odwiedzane zakątki.
Nagranie
Pomysł jest? Składniki są? No to czas się brać za gotowanie… tfu… filmowanie. 😉 A jak? A no najlepiej tak by nasze dzieło nie uzyskało nominacji do Złotej Maliny (dla niewtajemniczonych to coś jak Oscar, z tym że za najgorszy film). 😉 A tak poważnie jest dosłownie kilka prostych zasad, których warto przestrzegać w trakcie nagrywania:
- nagrywamy w poziomie – przyjemniej się potem taki film ogląda na ekranie monitora czy TV, nie nagrywamy tu bowiem szybkiej relacji na Insta tylko raczej coś nieco bardziej ambitnego
- nie nagrywamy pod słońce/światło – obraz będzie prześwietlony, a z kolei wasi aktorzy niedoświetleni, będzie widać tylko ich sylwetki
- stabilizujemy telefon – najlepiej z użyciem statywu, a jeśli nie macie po prostu trzymajcie telefon dwoma rękami by zminimalizować drgania obrazu i zachować płynność ruchu w scenach dynamicznych
- nagrywamy 2 razy to samo ujęcie – będzie możliwość wybrania drugiego ujęcia, jeśli pierwsze okaże się z jakiegoś powodu nieodpowiednie
Reszta to już trochę jak Wolna Amerykanka, wszystkie chwyty dozwolone. Szczególnie, że w tej sytuacji jest się reżyserem, scenarzystą, kamerzystą, dźwiękowcem, a czasem i aktorem w jednym.
Ja jako miejsce akcji wykorzystałam wspomniany ogród z całym jego dobrodziejstwem, czyli słupem energetycznym, który zastąpił mi drona do ujęć z lotu ptaka i placem zabaw, który również odegrał kluczową rolę w kilku scenach. Tradycyjnie już zaplanowałam za mało czasu na nagranie i po jakimś czasie moi aktorzy, szczególnie ci młodsi zaczęli się buntować, na szczęście zapas słodyczy i obiecane bajki zrobiły swoje i udało nam się zakończyć zdjęcia do mojej hollywodzkiej produkcji. 🙂
Montaż i premiera produkcji
Po tym, jak ze składników przygotowaliście półprodukty w postaci nagranych scenek, czas na wymieszanie wszystkiego zusammen do kupy we wiadrze za sprawą robota kuchennego... wróć... edytora filmowego. 😉
Montaż to wprawdzie jeden z najbardziej wymagających i czasochłonnych etapów całego procesu produkcji. Niemniej w tej chwili mamy już na rynku do dyspozycji masę apek i narzędzi, za sprawą których filmowcem może zostać praktycznie każdy. W dodatku większość z nich nie wymaga jakiś niesamowitych zdolności. Szybki filmik zmontujecie spokojnie na telefonie chociażby w takich apkach jak FiLMiC Pro, Upcast, Adobe Premiere Rush i wielu podobnych. Z kolei na desktopie można spróbować złożyć wszystko do kupy w Filmora, Lightbox, a dla ambitniejszych w Adobe Premiere Pro.
Dla dodania smaczku waszemu filmikowi możecie pokusić się o dodanie jakiejś muzyczki, narracji i przejść między scenkami. A potem pozostaje już tylko sprosić rodzinę i znajomych i delektować się wspólnie premierą waszego wspaniałego dzieła. A kto wie, może wasz film wypłynie na wielkie internetowe wody stając się prawdziwym wiralem. Tego wam oczywiście życzę i jednocześnie zapraszam do obejrzenia mojej skromnej pandemicznej produkcji, "Korona MTB Maraton".
Kobieta wielu talentów, nie ma co! ???
Ha ha dziękuję! ??
O matkoooo, jakie to jest cudne 😀 Nie pomyślałbym aby coś takiego genialnego zorganizować na podwórku. Jestem pod wrażeniem detali! 😀 Czekam na kolejne części!
Paweł, pięknie dziękuję, a do tego naprawdę zabawa była przednia dla całej rodziny. 🙂
Jestem pod wrażeniem twojej wiedzy jako scenarzystki filmowej nie mówiąc o języku. Robi to wrażenie. Skąd u ciebie taki talent? Myślę, że troszeczkę po mnie bo ja też kręciłem filmiki.