Zima w pełni, dzień krótki, za oknem plucha, a Tobie nie chce się wyjść na rower i zastanawiasz się jak tu przetrwać do wiosny? Z tym dylematem zmaga się co roku wielu rowerzystów. Niestety motywacja do kręcenia na dworze spada wraz ze stopniami na termometrze. Poza tym ciężko wyrwać się na rower w tygodniu, gdy już o 16.00 robi się ciemno. I bądź tu mądry, co z tym fantem zrobić.
Prawda jest jednak taka, że wcale nie musimy rezygnować z kolarstwa w okresie jesienno-zimowym. W zaciszu domowym również można się nieźle napocić podczas wykręcania kilometrów. Wystarczy nabyć drogą kupna sprzęt o nazwie trenażer.
Co to jest trenażer?
Trenażer zwany również wśród fanów indoorowego kręcenia “chomikiem” to urządzenie, które pozwala jeździć na rowerze w warunkach domowych bez konieczności zakupu roweru stacjonarnego i za sprawą którego możecie kontynuować trening na własnym rowerze właśnie podczas “sezonu ogórkowego”. Jego dużą zaletą jest fakt, że nie zajmuje wiele miejsca i spokojnie powinien zmieścić się w każdym domowym zaciszu. Zabawa zaczyna się na całego, gdy wybierzemy model z możliwością podłączenia do specjalnych aplikacji symulujących realne trasy. Do najbardziej znanych producentów trenażerów należą Wahoo, Elite czy Tacx. Podobnie jak w każdej dziedzinie sportu różnorodność dostępnych trenażerów może przyprawić o zawrót głowy. Dlatego postanowiłam zrobić małe zestawienie by nieco ułatwić wam badanie tematu u wujka Googla i pomóc wybrać ten właściwy, spełniający wasze oczekiwania zarówno techniczne jak i budżetowe.
1. Trenażery rolkowe
To najprostsza i jednocześnie najtańsza wersja trenażerów. Można je kupić już za mniej niż 1000zł. Są one bardzo często wykorzystywane przez zawodowych kolarzy do rozgrzewek przed startami, ale mogą równie dobrze posłużyć amatorom do nabijania kilometrów w domu. Jedyne co musicie zrobić to postawić rower na rolkach i zacząć kręcić, przy czym trzeba uważać ponieważ w tym rodzaju trenażerów rower nie jest w żaden sposób przymocowany. Dlatego jazda na rolce jest dość specyficzna i trzeba dużo wprawy by opanować balans ciałem. Ich zaletą zdecydowanie jest cena, łatwość w przechowywaniu oraz fakt, że są one kompatybilne z każdym rodzajem roweru. Niemniej po jakimś czasie jazda na nich może stać się dość monotonna ponieważ większość modeli nie ma możliwości generowania oporów. Można oczywiście zakupić wersję ze skokową regulacją oporu, albo wersję interaktywną, ale te są już dużo droższe. Do najpopularniejszych modeli należą m.in. Elite Arion czy Tacx Antares.
2. Trenażery z rolką oporową
To jeden z najbardziej uniwersalnych modeli trenażerów. W tym przypadku rower montujemy na specjalnej ramie, która utrzymuje go stabilnie w miejscu. Tylne koło opiera się o rolkę oporową oraz magnesy, które odpowiadają za generowanie oporów oddawanych przez rolkę. W efekcie możemy ręcznie, zwykle za sprawą dodatkowej manetki symulować różne warunki podczas jazdy. Warto dodać, że większość modeli jest również dostępna w wersji Smart, otwierając wachlarz możliwości wzbogacenia treningu m.in. pozwalając na połączenie trenażera z aplikacjami na tablecie czy smartfonie. Ceny tego typu trenażerów oscylują w okolicy ok. 1000-2500zł. Do znanych modeli należą m.in. Elite Tuo, Elite Novo Force, Wahoo Kickr Snap oraz Tacx Flow czy Tacx Vortex.
3. Trenażery direct drive
To najdroższe i zarazem najlepsze trenażery dostępne na rynku. Podobnie jak w przypadku trenażerów z rolką oporową rower montuje się na specjalnej ramie. Podstawową różnicę stanowi fakt, że ten trenażer wyposażony jest w kasetę, a rower mocujemy po wymontowaniu tylnego koła. Poprzez bezpośrednie wpięcie napędu możliwe jest uzyskanie najlepszego odwzorowania oporów podczas jazdy. Dodatkowo dzięki swojej cichej pracy ten rodzaj trenażera może okazać się zbawienny dla osób chcących trenować w mieszkaniach oraz zachować przyjazne stosunki z sąsiadami. Niestety w zamian za te wszystkie przyjemności trzeba się liczyć z kosztem 3000-5000zł. Do popularnych modeli należą m.in. Wachoo Kick Core, Elite Suito czy Tacx Flux i Tacx Neo.
Połączenie trenażera z aplikacją treningową
Większość modeli trenażerów direct drive oraz wersje interaktywne trenażerów rolkowych i z rolką oporową można podłączyć do specjalnych aplikacji treningowych przy użyciu komputera, tableta czy smartfona. Można to zrobić za pomocą specjalnej anteny ANT+ albo za pomocą bluetooth. Aplikacje te oferują niezliczone możliwości treningowe w tym realne trasy do pokonania (można np. spróbować swoich sił na etapach Tour de France), możliwość rywalizacji z innymi uczestnikami oraz wiele innych elementów grywalizacji. Jazda jest o tyle ciekawa, że podpięty trenażer symuluje profil pokonywanej trasy podając nam odpowiedni opór w zależności, czy walczymy na podjeździe, czy lecimy ze stromego zjazdu. Do najpopularniejszych aplikacji należą m.in. Zwift i Rouvy. Nieco więcej na temat Zwift możecie dowiedzieć się z mojego wpisu z przymrużeniem oka na temat tej aplikacji tutaj - Link.
Dodatkowe akcesoria do trenażerów
Jeśli już zdecydujemy się na zakup trenażera warto rozważyć zakup dodatkowych akcesoriów. Z doświadczenia mogę stwierdzić, że niektóre to “must”, reszta pozostaje w sferze “nice to have”. 🙂
Opona do trenażera — to podstawa oczywiście w przypadku trenażerów magnetycznych aby nie zajechać opony w tylnym kole, na której śmigacie na zewnątrz. Może to być opona Tacx albo najzwyklejszy B’Twin z Decathlona.
Wentylator — czy go włączycie czy nie i tak będziecie mokrzy niemniej pomoże przetrwać kryzysy podczas wymagających treningów. Królem, który ma wszystkie wentylatory pod sobą jest Wahoo Headwind, ale na początku wystarczy zdecydowanie coś tańszego.
Podstawka pod przednie koło — o ile nie jest w komplecie z trenażerem, przyda się na pewno przy mocniejszych treningach, szczególnie w sytuacji gdy stajemy na pedałach, by rower nie zaczął nam zbytnio tańczyć. Właściwie każdy producent trenażerów ma je w swojej ofercie.
Mata pod trenażer — zdecydowanie się przyda jeśli chcecie uniknąć awantury o zniszczony parkiet. Możecie spokojnie kupić ją czy to u producenta trenażera czy w Decathlonie.
Ochraniacz przeciwpotowy — podobnie jak wyżej, jeśli nie chcecie wymieniać zardzewiałych łożysk w sterach zbyt często, warto taki ochraniacz zakupić. Zwykły B’Twin z Decathlona obleci.
Czujnik pomiaru tętna — warto zaopatrzyć się w opaskę mierzącą tętno z technologią bluetooth, która jest wymagana np. jeśli chcemy brać udział w oficjalnych wyścigach na Zwift. Mają je w swojej ofercie m.in. Wahoo, Polar i Mio.
Czujniki kadencji i prędkości — niezbędne do odczytu jakichkolwiek parametrów i udziału w grywalizacji, jeśli dysponujemy trenażerem non-smart. Tego typu czujniki oferuje m.in. Wahoo, Garmin czy Sigma.
Antena ANT+ — do rozważenia, jeśli chcecie uniknąć zerwania połączenia podczas jazdy co niestety w przypadku bluetooth się zdarza. Można zakupić antenę Tacxa, ale są też tańsze odpowiedniki.
Podstawka pod koło symulująca skręty — jako ciekawostka, można dokupić w ramach urozmaicenia dotychczasowych doznań na chomiku. W tej chwili jedyna taka podkładka to Elite Sterzo Smart i jest ona kompatybilna z aplikacją Zwift.
Symulator nachylenia— kolejne akcesorium z dziedziny ciekawostek, jest to przystawka Wahoo Climb zwana również windą, symulująca podjazdy i zjazdy poprzez podniesienie/obniżenie widelca roweru.
Płyta Rocker Plate — kolejna zabawka wspomagająca wrażenia na trenażerze, na której stawiamy cały rower, a płyta oddaje nachylenia roweru w trakcie manewrów. Jest w sieci wiele instrukcji, jak taką płytę wykonać samemu. Jeśli nie chce wam się w to bawić można kupić gotową płytę firmy Ride Now.